Mój dom usytuowany jest na bardzo ruchliwej ulicy. Zanieczyszczenia ze spalin, kurz i brud nie oszczędzały okien i firan. Na dodatek naprzeciwko znajduje się kościół. Brudne okna stanowiłyby nie lada temat do plotek na mój temat. Dlatego zakasywałam rękawy, szykowałam zestaw środków czyszczących i rozpoczynała na początku miesiąca dwudniową batalię z myciem szyb. Znajomi w tym czasie grillowali, chodzili na imprezy albo rodzinne pikniki, jeździli do lasu na grzyby. U nas trwała walka o czyste szyby.
Problem
Po kilku latach stało się to uciążliwe. Czasami przekładaliśmy mycie okien z miesiąca na następny miesiąc. Skutkowało to wizytami okolicznych plotkar, które przynosiły nam jedzenie, bo „myślały” że jesteśmy chorzy, albo coś się stało, bo okna wyglądają, jakby już tutaj nikt nie mieszkał.
Manewry taktyczne
Postanowiliśmy wypytać sąsiadki, z którą mieliśmy zadawnioną wojnę o kłótnię naszego syna z jej córką. Nigdy nie widzieliśmy jej szorującej okna, a mimo to zawsze lśniły czystością. Jak ona to zrobiła? To było dobre pytanie.
Nasze dzieci już dawno zdążyły się pogodzić. Podejrzewaliśmy też, że spotykają się po kryjomu. Obydwoje mieli już po dwadzieścia lat.
Postanowiliśmy namówić syna, aby wypytał swoją sąsiadkę – rówieśniczkę o okna. Syn na początku zbaraniał. Myślał że kontakt z „wrogami” jest zabroniony. Szybko jednak, z błyskiem w oczach, zgodził się.
Impregnaty do szyb
Jak się okazało, sąsiadka kilka lat temu, po solidnym oczyszczeniu okien, zastosowała specjalny impregnat do szyb i okien. Syn wytłumaczył nam, dlaczego okna wciąż są czyste. Impregnat wykorzystywał specjalną technologię. Nanocząsteczki preparatu wnikały w powierzchnię okien, tworząc specjalną, warstwę. Skutkowała ona samooczyszczaniem się okien. Po użyciu impregnatu, sąsiadka myła okna tylko raz w roku i było to bardzo szybkie i łatwe.
Myśleliśmy, że preparat będzie bardzo drogi. Okazał się jednak tani i wydajny. Jedna buteleczka impregnatu do szyb wystarczyła na zabezpieczenie 12 okien. Teraz mogliśmy żyć bez stresu. Wolne weekendy, do tej pory spędzane na szorowaniu i pucowaniu okien, przeznaczyliśmy na wizyty w ogródku działkowym. Życie znowu nabrało koloru i takiego blasku, jak nasze okna i szyby. Musieliśmy jeszcze prać firanki, ale to już była fraszka w porównaniu z poprzednią gehenną.
Ślub
Pewnego popołudnia zastukała do naszych drzwi sąsiadka, z którą mieliśmy konflikt.
– No moi drodzy – powiedziała. – Teraz to będziemy się kłócić w rodzinie. Nasze dzieci chcą wziąć ślub.
Jak się okazało, nasz syn nie spotykał się z córką sąsiadki przed naszą prośbą o wypytanie o okna. Jednak, poproszony o to, przemógł się i zagadał do swojej rówieśniczki. Znaleźli oprócz mycia i impregnacji okien, mnóstwo wspólnych tematów. Mają zamiar pobrać się tego lata.